środa, 27 sierpnia 2014

Rozdział 26

Zmiany, które zapamięta ''cały świat''.
Chce, na ile tylko mogę zacząć nowe, lepsze życie. W którym nie będzie Drake'a i z ciężką ręką na sercu, ale i jego przyjaciół z gangu.
Zatrzymałam się pod jednym z niewielu studiów tatuaży w tym mieście.
Pracował w nim mój dobry znajomy. Był szefem tego biznesu.
Ale niestety lub stety... był także przyjacielem i niegdyś dilerem Harry'ego.

Wchodząc do środka, nad głową zabrzęczał mi mały, złoty dzwoneczek.
-Hej Darcyika.- zaśmiał się chłopak, na oko 20 może 21 lat.
Podeszłam do lady.
-Hej. Kiedyś tego naprawdę pożałujesz.- nie lubiłam tego, jak mnie nazywa.
-No ok,ok. A co tu, tak w ogóle robisz?- zadał pytanie.
-Chciałam bym  zrobić sobie tatuaż.
-Ale...- nie dane było mu skończyć.
-Proszę Cię... Conrad.
-Ehh.. no dobra.

Conrad, chłopak dość wysoki. Wysportowany i dość przystojny. 
Pamiętam jeszcze jak się poznaliśmy.
,,Dziewczyna. Wtedy jeszcze 15-latka. Mama jako pielęgniarka miała nocny dyżur, a tyle się teraz mówi o porwania, tych gangach itp. Gdyby tylko mama wiedziała...
 Dlatego poprosiła swojego starszego syna, by zajął się siostrą.
Młoda dziewczyna nie była zadowolona z faktu, iż może narobić sobie nowych siniaków. Pod czas drogi do domu brata, opracowywała chodź minimalnie, jak może wyglądać reszta dnia, tak by nie narazić i w nagłych sytuacjach obronić się przed siłą Harry'ego.
-Rybko, dlaczego  przez całą drogę nie rozmawiasz ze mną? Coś się stało?- usłyszałam zmartwiony głos mamy.
-Nie, nie. Nic się nie stało.- wymusiłam uśmiech w stronę rodzicielki.-  Tylko po prostu myślę nad ... wyglądem projektu do szkoły.

Chciałam w jakikolwiek sposób, spławić mamę. Fakt, nigdy nie przykładałam się do nauki, a tym bardziej nie interesowały mnie oceny dodatkowe, a teraz wypaliłam z takim czymś?!
-Cieszę się, że w końcu wzięłaś się do nauki- uśmiech szczęścia, zawidniał na twarzy mamy
 Nie musiałam odpowiadać, na całe moje szczęście. Gdy tylko zatrzymaliśmy się na podjeździe, wystrzeliłam z auta jak z procy. Pierwszy raz ucieszyłam się na to, że już stoimy przed domem Hazzy.
Mama podała mi torbę, w której miałam kilka ubrań kosmetyczkę i inne moje duperele.
Pomachałam odjeżdżającej już rodzicielce. Gdy już nie była w zasięgu moich oczu, bez pukania weszłam do domu.
-Matka nie uczyła Cię pukania do drzwi?!- powiedział nieprzyjemnym tonem brat, który nagle nie wiadomo z kond....''
 Moje dalsze przemyślenia przerwał głos chłopaka, który mnie nawoływał.

***
-To co to ma być?
-Napis ,,Naver Say Never'' na lewym nadgarstku.

Chciałam, by przypominał mi, że nie warto się poddawać. 
Że mogę jeszcze tyle zrobić, a jeśli się poddam nic nie zostanę w zamian.
Nadal tyle otaczających fałszywie mnie ludzi.
Chciałam bym się nigdy nie zakochać. Być bezuczuciową suką i TYLE!

,,.... znalazł się przede mną. 
Nie zdziwił mnie jego ton.
-To jest tak samo twoja mama. Więc jeśli Ciebie nie nauczyła to mnie też nie.- chciałam się przecisnąć między nim, a framugą drzwi, ale on mi nie pozwolił.
-Nie ze mną taka rozmowa. Nie upszykrzaj mi reszty dnia. Sio!- popchnął mnie w głąb mieszkania.
Poszłam prosto.
Zauważyłam, że jakaś osoba siedzi w salonie na fosie. Robiłam wolne i małe kroki. Nawet Harry mnie wyminął.
-No i co się czaisz?- zaśmiał się.
Jego zmiany nastroju były dość niepokojące i dawały dużo do myślenia na temat jego psychiki.
Niestety przez te słowa, osoba siedząca na sofie odwróciła się w moim kierunku i od razu się uśmiechnęła.
Teraz podeszłam do nich żwawszym krokiem.
-Hej. Conrad jestem.- chłopak wstał i podał mi rękę, którą po chwili uścisnęłam.
-Cześć.... Darcy.- nie wiedziałam jak złożyć wszystkie słowa w jedną całość.
Ten chłopak oszołomił mnie.''

No i tak poznałam tego szalonego chłopaka. Był w wieku mojego brata, więc nie mam co się dziwić, że się razem zgodzą.
Jednak ta twarz nie wygląda na to, że ta osoba była dilerem i nadal pracuje z jednym z najgroźniejszych gangów w całej Brytanii.
-Gotowe.- z przemyśleń wyrwał mnie głos chłopaka.

Wykonał kawał dobrej roboty. Uśmiech od razu zawitał na mojej twarzy.
-I jak?- oczekiwał mojej opinii. 
-Łał. Świetne.- tylko tyle zdołałam powiedzieć. Uśmiechnęłam się do niego.




~~Harry~~
-No to trzeba ją przeszkolić. Nie wydaje Ci się?- powiedział z ironią Zayn.
-No tak. Ale ja nie wiem czy...
-Harry! Zrozum, jesteście rodziną, tak?-  Louis był takźe już podirytowany z tego powodu, tak samo jak reszta chłopaków.
-No jesteśmy, ale nie do końca.
-Gówno mnie to obchodzi!- Niall już nie wytrzymywał.
-Chłopaki, ja rozumiem. Potrzebujemy ludzi i to zaufanych do wielu akcji, ale nie wydaje Wam się, że to przesada, moją siostrę w to plątać?- próbowałem w jakiś sposób ich przekonać.. lecz na marne.
-Harry, no właśnie... zaufanej. Darcy idealnie się nada. - stwierdził Liam.
-Ale jak mamy sprawdzić jej zręczność i sprawność w takich sprawach?- zaciekawił się Niall.
-Mamy przecież ludzi którzy nam wiszą kase i tak mieliśmy ich zabić. Zadzwonimy po dwóch. Jeśli sobie nie poradzi, wkroczymy jej pomóc.-stwierdziłem.

~~Darcy~~
Weszłam jak gdyby nic do domu. Najwidoczniej nikogo nie było. W całym domu światła były zgaszone.
Zapaliłam wszędzie po kolei idąc do salonu.
Usiadłam zmęczona na sofie. Popatrzyłam na swój lewy nadgarstek i uśmiechnęłam się.
Popatrzyłam na ogród za oknem. W krzakach coś się poruszało. Podeszłam do okna powoli i przypatrywałam się, gdy nagle z krzaczorów wyskoczył jakiś mężczyzna.
Krzyknęłam przestraszona, gdy on zaczął biec w moim kierunku. 
Nie wiedziałam co mam zrobić.
-Harry!- wrzeszczałam.
Odpowiedziała mi cisza.
Bez dalszego zastanowienia wbiegłam do zakazanego pokoju Hazzy i zaczęłam przeszukiwać wszystkie szafki, aż znalazłam broń.
Odbezpieczyłam ją i powoli wycofywałam się z pokoju.
Był w salonie i rozglądał się. Gdy mnie dostrzegł, podniósł jedną rękę, a ja wcześniej nie zauważyłam, że trzyma w ręce pistolet. Nie zareagowałam. Było za późno.... strzelił!
____________________________________________________________________________
Hej.
No i daliście rade. Trzy komentarze :D, cieszę się naprawdę z tego.
A jeszcze mam większego banana ze świadomością, że to co piszę się Wam podoba. Jejjj :3
No nic, nie zanudzam. 
Dacie więcej niż trzy, wieże w WAS. 
Do następnego 1 września.

 


2 komentarze:

  1. Hdgsbdj świetny *,* końcówka najlepsza - te emołszyns. Oby Darcy nic się nie stało. Czekam z niecierpliwością na next i weny życzę :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zwykle zajebisty. Nie mogę się doczekać nexta. Sylwia. :P

    OdpowiedzUsuń