sobota, 24 maja 2014

Rozdział 15

                                                            (Włącz TO )   a i właśnie, rozdział jest niesprawdzony.
~~Tessa~~
Razem z Harrym zastanawialiśmy się, co robić gdy Darcy się obudzi. Ona  naprawdę jest nieobliczalna, a pozwolić sobie nie możemy by ponownie uciekła.
-Kiedy się obudzi?- dopytywał Harry.
-Nie wiem. Może nawet dziś. Na szczęście szybko zareagowano.
-Yhy.
-Czyli co? Tak jak planowaliśmy?
-Tak. Wszystko już załatwiłem.
-Dobrze. Ja muszę iść do pacjentów ale ty tu zostań z nią.

*~~Darcy  dwa tygodnie później~~*
Słyszałam wszystko co działo się wokół mnie przez ten czas, ale i słyszałam.
Tyle razy starałam się, by otworzyć powieki ale za każdym razem, by zacięszkie i siłowanie z nimi nie miało szans.
Wiem, że jest dzień, a raczej rano bo ktoś przyszedł zmienić kroplówkę.
A więc, dzisiejszy dzień chce rozpocząć od spróbowania otworzenia tych chole*nych powiek.
Nic!
Poczułam jak ktoś łapie mnie za rękę, a ja ją lekko ścisnęłam.
-Darcy? Pobudka, budzimy się.... haloo?- tak to zdecydowanie był głos Tessy.

Udało się, tyle męczenia się z nimi i na reźcie udało się. Otworzyłam powieki i co pierwsze zrobiłam to rozejrzałam się po sali..... emm nie, to nie jest sala. To był mój pokój.
Poczułam, że mam coś na twarzy.
Dotknęłam to ręką i chciałam zdjąć, ale ręka Tessy nie pozwoliła mi na to.
-Odpoczywaj, a spróbuj mi się gdziekolwiek wyjść to w takim przypadku nikt nie będzie pobłażliwy dla ciebie.
Pokiwałam, prawie niewidocznie głową.
Ona natomiast wyszła z pokoju.
***
Czułam się dobrze.
Cały dzień przesiedziałam w ciepłym łóżku, ale po tym jak Tessa wyszła. Poodłańczałam od siebie wszystkie kabelki, które jakimś cudem znalazły się w moim pokoju.
Nie powiem, nudziło mi się tu i to bardzo.
Znacie to uczucie kiedy musicie leżeć w łóżku i przyglądać się sufitowi, gdy nic co mogło by zająć twój umysł chodź na chwilę nie przychodzi.
Oczywiście szukałam swojej komórki i laptopa ale nie było ich w moim pokoju. Pewnie laptop jest w salonie, bo tam używałam go po raz ostatni.
No nic. Nie będę się nudzić przecież....
-Harry!- zacząłam wrzeszczeć na cały dom, a po chwili usłyszałam kroki na schodach.
-Czego?
-Przynieś mi laptopa.
On natomiast zaczął coś mamrotać pod nosem, ale przyniósł mi go.
-Dziękuje.
On nic nie powiedział, tylko wyszedł z pomieszczenia.
***
Dobra, nawet siedzenie na tym laptopie jest już nudne.
Jeśli dobrze się czuję, to czemu miałam bym tu leżeć.
Wstałam i poszłam do kuchni.
-Co ty tu robisz?- tak mnie wkurza ten obojętny głos mówienia Harrego, że normalnie mam ochotę coś mu za to zrobić.
-Stoję?- wypowiedziałam  z ironią .
Potem już nie przejmowałam  się tym, że coś do mnie mówi.
Weszłam do salonu i włączyłam TV no a następnie zaczęłam zajadać się czipsami.
-Ej!-wrzasnęłam na Harrego, który wziął mi miskę ze smakołykami.
-Co mordę drzesz! Lepiej byś coś zdrowego zjadła.
-Spier*alaj!- dobrze widziałam, że jest na skraju wytrzymałości.
***
Próbował mnie, ten 'kochany' braciszek przekonać, a raczej zmusić do zjedzenia kanapek, naleśników lub gofrów.
Niestety ja się nie złamałam.
Pobiegłam do siebie do pokoju i przebrałam do wyjścia.
Włosy spięłam w luźnego koczka i tak wyszłam niespostrzeżenie z domu.
Pierwsze co zrobiłam to poszłam pochodzić po sklepach...

Niestety, nic ciekawego nie znalazłam ale za to przypomniałam sobie gdzie zostawiłam komórkę.
Od razu skierowałam się w kierunku ulicy, na której mieściły się jednorodzinne domy, ale jakie ładne. Chciałam bym kiedyś taki mieć.
Tak, tak. Pewnie teraz pomyślicie sobie, że przecież ja mieszkam w takiej willi, ale dupa prawda....
To dom Harrego i kto wie, może kiedyś i Tessy. Ja tam tylko jestem przymusowo, a jak tylko będę mieć urodziny, osiemnaste. To w tym samym dniu zostanę wyrzucona na próg z torbami.
Tak, powinnam poszukać jakieś pracy i przede wszystkim uczyć się.
Zatrzymałam się przed pięknym domem.
Zadzwoniłam na dzwonek, ale ....cisza.
Spróbowałam jeszcze raz.... -Halo?
-Emm... Drake?- powiedziałam niepewnie.
-Darcy?! Zaczekaj już wychodzę.
Nie minęła minuta, a chłopak stał  przede mną.
Nie ruszyłam się, a on co?.... Przytulił mnie.
Wyszeptał mi...- Przepraszam, takcie przepraszam. Ja niemiałem to na myśli.
-Shhh, nie chce o tym myśleć. Ja tu raczej w innej sprawie.
-Już się boje.
-No bo ja zostawiłam u ciebie komórkę. Nie wyrzuciłeś jej przypadkiem?
-Głuptasie, nigdy. Chodź, jest w domu.
Z oporem weszłam za chłopakiem do domu.
Oczywiście, obyło się bez słowa ''Rozgość się''.
No bo po co ?
Rozsiadłam się przed telewizorem w salonie, a wtedy z zaskoczenia i nawet nie wiem kiedy, obok mnie usiadł Drake.
Szkoda, że dla mnie jest tylko przyjacielem. No ale, takie życie. Które mi na każdym kroku przywala i pozostawia po sobie wielkie siniaki lub głębokie rany, które długo nie chcą zejść, zagoić się.
-Nad czym tak myślisz?
-Nad tym, że tęskniłam za tobą przyjacielu...
-od siedmiu boleści- dopowiedział.
***
Oglądaliśmy jakieś komedie, do późnych godzin.
Gdy popatrzyłam za zegarek, on wskazywał godzinę 02.24.
No nieźle.
Byłam rozłożona na kanapie, a głowę miałam położoną na kolanach bruneta, który siedział.
Popatrzyłam na niego i widziałam jak walczy z sennością.
~~Tessa~~
Postanowiłam odwiedzić Harrego i Darcy.
Bez pukania weszłam do ich domu.
-Hej.-przywitałam się z chłopakiem, który siedział  w salonie ale najwidoczniej był mocno wkurzony.
Poszłam odstawić zakupy do kuchni i od razu wróciłam do salonu.
-Hej skarbie.- przywitał mnie.
-Ej, co się stało? Jak się czuje Darcy?
On natomiast znów się napiął.  Ahaa, czyli tu chodzi także i  o nią.
-Co znów zrobiła? Albo ty jej?
-Nie ma jej. Mówiłem Ci, że ona to zwykła suka, a ty ją broniłaś i poco ?!-zaczął krzyczeć, wstał z sofy i nerwowo chodził po pomieszczeniu.
-Ona nigdy się nie zmieni. To przez nią, tata odszedł od nas. Przeprowadził się, to ona wykończyła matkę! Nie chce jej znać, ani widzieć na oczy. Nie żałuję, że pomiatałem nią od najmłodszych lat. - kpił z niej, a ja nie wiedziałam co zrobić i co tym bardziej powiedzieć. Wydawało mi się to, mało prawdopodobne.
-Harry spokojnie. Chodź tu do mnie i usiądź. - posłuchał mnie, a ja przytuliłam się do niego i  dalej kontynuowałam.
-Czy ona uciekła, nie wiem jakoś tak nagle w tym co była?
-Nie, zauważyłem ją dopiero z okna w kuchni jak szła ubrana... no nie wiem jak to określić. Wysokie, czarne szpilki, czarna skórzana kurtka. Nie wyglądała jak by się śpieszyła.

Ja tylko przytaknęłam. Najwidoczniej była z kimś umówiona.
Szukać jej nie będziemy, a jak wróci to Harry da jej popalić.
-Skarbie?
-Yhymmm.-przeciągnęłam zmęczona.
-Zostaniesz ze mną na noc?
-Nie dziś. Pamiętaj, że mam jeszcze małą Emily w domu.
-No dobrze.
~~Harry, następnego dnia~~
Byłem w pokoju do którego nikt prócz chłopaków nie mógł wejść i przeładowywałem bronie. Gdy nagle usłyszałem trzaśnięcie drzwiami.
Pewnie Tess'ka.
Ale przecież.... ona jest teraz w pracy, czyli kto przyszedł?
Szybko wstałem i pobiegłem w stronę głównego korytarza.
~~Darcy~~
Postanowiłam, że czegoś się napiję. Na szczęście nigdzie nie zauważyłam Harrego, czy kogoś.
Gdy jednak odwróciłam się plecami do blatu, przestraszyłam się.
Przede mną  stał Harry.
___________________________________________________________________________
Hejka, no to tak... czyli czyta Was całe dwie osoby.
Normalnie szalejemy, pod tamtym rozdziałem mieli się ukazać wszyscy co czytają tego bloga. Na serio tylko dwie osoby?! 
Jeśli przeczytałeś to pod tym rozdziałem pozostaw znak, że czytasz, no bo jeśli tak... to będę zmuszona zawiesić bloga, a rozdziały będę pisać ale tylko dla siebie a wy ich niestety nie przeczytacie.
Myślcie sobie co chcecie o mnie... ale co wy byście zrobili? Polecajcie bloga.


2 komentarze:

  1. JAK ZAWIESISZ BLOGA TO CIĘ ZNAJDĘ I KAŻE NAPISAĆ NASTĘPNY ROZDZIAŁ. Czytam obydwa blogi, codziennie wchodzę po kilka razy na internet żeby zobaczyć czy dodałaś rozdział. Ten rozdział jest zajebisty czekam z niecierpliwością na następny. :) Sylwia

    OdpowiedzUsuń
  2. Pisz szybko next. Super rozdział - trzyma w napięciu. Oby nikomu nic się nie stało. Życzę weny i czekam :-)

    OdpowiedzUsuń