wtorek, 13 maja 2014

Rozdział 14

                                                                 <KLIK>
Ból który promieniował z czaszki, stawał się coraz to silniejszy.
Skuliłam się na łóżku,a ręce chwyciły głowy.
-Zajebiście, już mnie tu nie ma. Suka jeb*na nic więcej.- wypowiedział przez zaciśniętą szczękę i trzasnął drzwiami, na co ja jeszcze mocniej przycisnęłam ręce do głowy.

Leżałam tak, może 15min. albo 2 godziny. Nie mam pojęcia.
Ale chyba usnęłam.
***
Otworzyłam powieki i co pierwsze zobaczyłam, to osobę stojącą w białym kitlu.
Zamrugałam z dwa razy i popatrzyłam w górę.
Była to Tessa. Na dodatek głowa nieprzestała mnie boleć.
-Darcy, wszystko dobrze?- spytała siadając na krzesełku obok łóżka.
 Próbowałam cokolwiek powiedzieć, ale za każdym razem gdy otwierałam usta z nich nie wydobywało się, żadne słowo.
Chwyciłam rękami gardła.
-Darcy? Nie możesz nic powiedzieć?
Ja tylko kiwnęłam głową.
-Ehh ok. Zaczekaj tu.- powiedziała i wyszła z sali.
Jednak po chwili wróciła do pokoju i podała mi małą tablice tak 20 x20 cm, z markerem.
- Nic przez tydzień nie będziesz mówić, chodź byś nawet dziś odzyskała mowę,to przez tydzień masz nic nie mówić, tylko będziesz pisać to co chciała byś powiedzieć.
Ja pokiwałam głową.

Ona ponownie usiadła na krzesełku.
-Ja wiem jaki jest Harry. Ostatnio słyszałam jak wrzeszczał i wyzywał Cię...
-A ty nadal chcesz być z nim.- napisałam.
-Tak.- spuściła głowę. - Ale mam taką nadzieję, że on się zmieni. Chodź ja też nie jestem święta. I tak nie będziesz wiedzieć o co chodzi.
- Może i Harry jest szowienistycznom świnią, to on cię kocha, a ja na zawsze będę go uważać za skończonego dupka i nic więcej.
-Wasze relacje się nie poprawią jeśli sami nie będziecie tego chcieli.
-Ty nie wiesz co ja przez niego przeżyłam. Wystarczyło, że szłam przez ulicę, a co chwilę ktoś mnie zaczepiał. Nie ważne czy ktoś z jego gangu czy wróg. Zawsze był tak samo agresywny.
Zabierał mnie do ciemnego zaułku i tam albo mnie pobił, albo...
***
Zapytałam ,, Kiedy mogę wyjść z tego szpitala? Nie chcę tu być! ''
-Wszystko w swoim czasie. -uspokajała mnie Tessa.
Ale coś jej to nie wychodziło.
Wkurzał mnie ten szpital, tym bardziej, że znam go doskonale, a z pewnością, tą sale.
Gdy po jakieś bójce, czy wyścigu zgłaszałam się do takiej miłej pani, która zawsze mnie opatrywała i po wybłaganiu u niej, nie wpisywała do kartoteki, że tu byłam, z tego  czy tamtego powodu. Chciała także mamę zawiadomić. Ale gdyby tak się stało, dowiedział by się i Harry. Miałam bym wtedy przeje*ane i to tak dokładnie.

Tak jak chciałam, zostałam sama i wtedy postanowiłam, że nie zostanę tu ani chwili dłużej.
Wszystkie kabelki, które były do mnie poprzyczepiane oderwałam od siebie. Sprzęty zaczęły piszczeć, co mnie irytowało. Wybiegłam z sali i poszłam szybko do wyjścia ewakuacyjnego, gdzie nikt nie chodzi i spokojnie oraz niezauważalnie z tond mogę się wydostać.

~~Harry~~
Zamknąłem drzwi od mojego autka i skierowałem się w stronę wejścia głównego do szpitala.
Nie chciałem tam wracać, ale po tym jak zadzwoniła do mnie Tessa i powiedziała, że ma mi coś do powiedzenia, wsiadłem do auta no i przyjechałem tu.
Wjechałem windą na odpowiednie piętro i gdy byłem już jakieś kilka metrów od sali Darcy usłyszałem właśnie z niej pisk maszyn.
Czy ona... umiera?
Oby nie.
Przyśpieszyłem kroku i wszedłem do sali  w której dwoje pielęgniarek wyłańczało maszyny.
Nie było na łóżku brunetki.
-Harry, chodź.- usłyszałem za sobą głos.
Była to Tesska.
Usiedliśmy na pobliskich stołkach na korytarzu.
-Gdzie jest Darcy?- zapytałem.
-Właśnie nie wiemy. Zawiadomilśmy ochronę szpitala, ale jej nie znaleźli jeszcze.
-Co?! Co ona znów zrobiła?- nie, mieszka ze mną jakieś 2 miesiące, a już tyle problemów. Jak bym nie miał swoich.
Z rozmyślania, wyrwał mnie głos mojej dziewczyny.
-Ja chyba wiem dlaczego ona uciekła.- kiwnąłem głową by powiedziała co wie - Bo ona napisała mi, że nie chce tu dłużej być i mam ją  z tond wziąć
-Ale jak to napisała?- pogubiłem się we własnych myślach.
-Ona straciła głos. A mówiłam jej, że ma nic na razie  nie mówić, a ona nie posłuchała.
-Jak zwykle.- zaśmiałem się  kpiąco.

~~Drake~~
Zaczął padać deszcz, chodź i tak nie zważałem czy pada  czy też nie.
Chodziłem bez celu po parku.
Robiło się co raz to zimniej,  a do tego jeszcze ten deszcz wcale nie pomagał.

W pewnym momencie zauważyłem skuloną osobę, a raczej dziewczynę. Siedziała między krzakami.
Nie zostawię jej tak. Wydawało by się, że jestem miły ale tak nie jest. Bez skrupułów potrafię zabić człowieka i patrzeć jak się wykrwawia.

Nie... to niemożliwe. Czy mi się zdaje, czy może to jednak prawda?
Nieznajomą mi dziewczyną okazała  się Darcy.
Podszedłem jeszcze bliżej...
-Darcy?

~~Darcy~~
Usłyszałam jak ktoś wypowiada moje imię.
Zwróciłam w tamtą stronę wzrok i aż mnie zamurowało, był to Drake...
Chciałam coś powiedzieć, ale żadne słowo nie wydobyło się z moich ust.
Podszedł do mnie, dosłownie metr ode mnie. A ja?
Zerwałam się z zimnej ziemi i ile sił w nogach zaczęłam biec.
-Darcy!!- usłyszałam już w oddali jego głos.
***
Już nie mogę, nie dam rady biec.
Chyba mnie nie gonił.
Dobra stop.
No i wtedy zaczęło się na nowo.
Zaczęło się od niewinnego kaszlenia,ale jak to ja nie zwracałam szczególnej uwagi na to.
Zaczęłam się dusić, jak nie dawno w domu. Tylko, że to działo się szybciej.
-Darcy?!- usłyszałam za sobą kogoś głosy.
Odwróciłam się w tamta stronę i cały świat zakręcił się wokół mnie i ... upadłam.

~~Tessa~~
Postanowiliśmy na własną rękę poszukać Darcy.
Pierwsze co nam przyszło do głowy,po wyjściu ze szpitala... to park.
Szliśmy chwilę, zagłębiając się coraz bardziej między drzewami.
Nagle nie daleko nas zauważyliśmy postać dziewczyny.
-Czy to nie przypadkiem Darcy?- spytał Harry, raczej stwierdzając fakty niż pytając.
-Ej! Ona się dusi!- szybko zerwałam się z miejsca i pobiegłam w jej kierunku, to samo zrobił i Hazza.
-Darcy?!- wrzasnęłam, a ona się odwróciła i upadła.

Harry wziął ją szybko na ręce i pobiegliśmy do szpitala.
Nie chce nic mówić, ale zdarzyło się to już drugi raz, więc nie jest zbyt dobrze w takiej sytuacji. Teraz liczą się minuty.
Oddech brunetki stawał się co raz to płytszy.
__________________________________________________________________________
Hej .
Już na wstępie powiem, że koniec rozdziału mi nie wyszedł, będę się starać by były lepsze rozdziały .
Jeśli czytasz to skomentuj, chce wiedzieć ile was czyta tego bloga, a ile jest przypadkowo.
Ps. Sorka za błędy ale jak na razie to nie mam czasu by je posprawdzać i sorka, ze tak późno dodaje.


2 komentarze:

  1. Masz talent dziewczyno, czytając ten rozdział popłakałam się. Nie mogę się doczekać aż dodasz następny rozdział.
    P.S. Jestem ciekawa czy Harry spotka się z Drakiem, który mam nadzieje pogodzi się z Darcy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny rozdział. Powinnaś napisać książkę heh :D mam nadzieje że następny rozdział już niebawem. Czekam :*

    OdpowiedzUsuń