niedziela, 14 czerwca 2015

Rozdział 47

Gdy zadajesz za dużo pytań, nie ważne czy to na temat życia, czy innych spraw. Za każdym razem dostajesz odpowiedź ale nie zawsze taką jakiej oczekujesz i wtedy musisz się z tym pogodzić. Jednak ty zadajesz ich więcej i więcej aż pewnego dnia gubisz w nich sens tak samo jak w życiu.

Zatrzymałam samochód w garażu, a za mną wjechali inni. Wysiadłam z niego i szybko podążyłam ku drzwiom jednak zostałam zatrzymana i pociągnięta do tyłu.
-Nie tak szybko młoda.- zaśmiał się Harry, a reszta przyjaciół wyminęła nas sprawnie i po chwili zostaliśmy w garażu tylko my. On natomiast zawiązał mi oczy przepaską na co zaczęłam panikować.
-Co ty robisz?! Odwiąż ją!- mój ton głosu był spanikowany bo nie wiedziałam co mam zrobić, a lenki które zawzięcie nie chciały odpuścić, wracały za każdym razem.
-Spokojnie, zaufaj mi mała.- wyszeptał w celu uspokojenia go. Podał mi rękę, a ja ją ścisnęłam. Sterował mną jak marionetką i to od niego zależałam gdzie pójdę i jaki krok wykonam. Nagle zatrzymaliśmy się, a ja mogłam usłyszeć szmery dochodzące z różnych stron. Nagle opaska została ściągnięta i wszyscy zaczęli śpiewać ,,Happy Birthday". Tego to bym się nie spodziewała, oni naprawdę byli niesamowici i zaskakują mnie za każdym razem co raz bardziej. Podeszłam do Jake, Jacoba, Olivera i Draka.
-Dziękuję wam jeszcze raz za te urodziny.- po tych słowach mocno ich przytuliłam i zanim Jacob zdążył cokolwiek powiedzieć, zdążyłam od nich się oddalić. Tort był naprawdę bajeczny i wiele wysiłku musiała w niego włożyć osoba robiąca go. Poczułam muskularne ramiona owijające się wokół mojej tali. Odwróciłam głowę w tył by napotkać wzrok Horana wpatrzonego wprost na mnie.
-Hej.- powiedziałam i chwyciłam go za tył głowy, dzięki temu przybliżając jego twarz do mojej. Pocałowałam go lekko w policzek, a on szybko się odsunął.
-Co się stało?- okręciłam się w jego ramionach twarzą do niego.
-Wcześniej mnie olałaś gdy chciałem z tobą zatańczyć,a teraz udajesz jak by nic się nie stało?- wydawało mi się, że nie przejął się tym skoro to ON mnie przytulił i nadal to robi! Chwyciłam jego dłoń i poszliśmy w stronę tańczących i pijanych już ludzi. Muzyka dudniła w uszach, a mi wydawało się jak gdyby impreza dopiero teraz się rozkręcała.
Niall przyciągnął mnie bliżej siebie, a swoje ręce ułożył na mojej tali. Ja natomiast zawiesiłam je na jego karku.
-Jesteś taka piękna.- wymruczał, przytulając się do mnie. Na te słowa mój żołądek zacisnął się. Wiele razy chciałam to od niego usłyszeć i ten dzień naprawdę nadszedł.
Tańczyliśmy tak z 3 może 4 piosenki, na zmianę uzupełniając je alkoholami w różnej postaci.
Czułam, że jestem już mocno wstawiona jednak film jeszcze mi się nie urwał więc jest dobrze.
-Chodźcie, robimy shoty!- krzyknął, podchodząc do nas Max. Ten widok jest dla mnie dziwny, widząc go chodzącego wśród nas. Minie naprawdę wiele zanim się do niego przyzwyczaję.
Poszliśmy za nim do ludzi zgromadzonych na środku salonu wokół stołu na którym leżał Bryan (chłopak odpowiedzialny za wyposażenie chłopaków podczas akcji) i dziewczynę zlizującą z jego torsu wódkę. Gdy skończyli, a Drake podał ich wynik spytał kto następny, a Niall pociągnął mnie tym samym zgłaszając nas. Nie chciałam to po pierwsze, a po drugie nie wiedziałam  do końca jak mam to zrobić. Podczas gdy Horan już ułożył się wygodnie na stole, a chłopaki wlali mu wódki do pępka idąc do szyi, a na koniec podając mu plasterek cytryny popatrzył na mnie, że mogę zacząć. Ja jednak stałam speszona wśród ludzi nie wiedząc co mam zrobić, on chyba to zauważył ponieważ zaczął mnie instruować.
-Najpierw musisz wyssać wódkę z mojego pępka idąc i zlizując ją z mojego torsu, a na koniec łapiąc z moich ust cytrynę.- kiwnęłam głową, że rozumiem i zrobiłam to co kazał.
Już po chwili chwyciłam w zęby cytrynę, którą on szybko wyjął z moich ust i zaczął namiętnie całować.
-Jeśli chcecie się pieprzyć to sio na górę.- zaśmiał się Jake,  a ja popatrzyłam na niego z morderczym wzrokiem. Odeszłam z tłumu, a blondasek za mną. Byłam na tyle pijana, że ledwo wiedziałam co mówię.
Nagle obok mnie przeszła Taylor. Kto ją tu zaprosił ja się pytam?!
Podeszła do Drake i namiętnie go pocałowała, po czym z uśmiechem wygranej patrzyła na mnie.
-Co za suka.- nie wiedziałam nawet kiedy te słowa wyszły z moich ust.
-Co mówiłaś?- zapytał Niall, a ja poruszałam głową na znak, że nic.  Po tym poszliśmy razem do kuchni po kolejne napoje. Przy blacie siedział Harry i gdy wydawało mi się, że jest pijany on wyglądał na naprawdę czujnego. Podniósł swój wzrok na nas, nagle zmieniając swój nastrój. Zrobił się jak by zły ale nic nie mówił, za co byłam mu wdzięczna. Niall podał mi już gotowego drinka, z którego ja upiłam łyka.
-Wydaje mi się, że wystarczy tego alkoholu w twoim organiźmie.- nagle będzie mnie pouczał co jest dla mnie dobre, a co nie? Niech da sobie spokój bo ja i tak będę robiła co uważam za słuszne.
Wyszłam z kuchni, pozostawiając ich sam na sam.

~~Harry~~
Siedziałem czekając na Tesse, która miała zadzwonić do swojej koleżanki, która zgodziła się dziś popilnować Emily. Gdy do tego samego pomieszczenia weszła Darcy, a za nią Horan myślałem, że mnie coś trafi. Wydawało się, że ostatniej nocy wyraziłem się jasno co do niego ale najwidoczniej nie podziałało. Oczywiście jeśli Niall ją kocha zrozumiem to, ale on tyle kobiet poniżył, że nie chcę by i moja siostra musiała przez to przechodzić. Nie wybaczył bym mu tego pomimo iż jest moim przyjacielem i powinniśmy sobie ufać mimo wszystko.
Nie chciałem by Darcy więcej piła, bo gołym okiem można zauważyć, że jest mocno wstawiona, a chcę by zapamięta te urodziny jak najlepiej bo wiem, że wcześniej nigdy ich nie obchodziła.
Gdy ona wyszła i został tylko Horan, postanowiłem ponowić moje słowa z poprzedniego dnia.
-Czy ty ją kochasz?- wypuściłem powietrze z płuc, będąc zmęczony tą bezsensowną rozmową. Wiedziałem, że gdyby było inaczej on i tak nigdy nie powie mi prawdy.
-Stary, nie wiem... Gdy widzę ją z innym to czuję się zazdrosny i dopiero gdy ona stoi obok mnie i zwraca uwagę tylko na mnie czuję się najszczęśliwszy na świecie.
Tego nie powiedział mi wczoraj, więc zaskoczył mnie i to bardzo. Uśmiechnąłem się do niego lekko, po  czym poklepałem go po ramieniu wstając z krzesła.
-Wszystko będzie dobre, tylko nie rezygnuj.
-Harry, to ty zaprosiłeś Taylor do naszego domu?- w drzwiach pojawiła się Tessa, a ja nie wiedziałem co ona do mnie mówi.
-Ale jak to?- popatrzyłem na nią by wytłumaczyła mi to.
-No sam popatrz. -pociągnęła mnie za koszulę wprost do salonu gdzie na kanapie siedziała ONA z Drakiem. Krew w moich żyłach zabuzowała. W tej chwili nie umiałem zapanować nad sobą, podszedłem do niej i podniosłem za chudziutkie ramiona.
-Co ty odpierdalasz?!- krzyknął zły Drake, wstawiając się za nią.
-Ty dalej z nią jesteś?- zakpiłem, jednocześnie będąc rozczarowany jego zachowaniem. Wiedziałem, że Darcy stoi nie daleko i przygląda się całemu zajściu. Collins jedynie kiwnął głową.
-W takim razie oboje w tym momencie możecie stąd wyjść.- warknąłem w ich stronę, a oni mamrocząc coś pod nosem udali się do wyjścia. Chwyciłem jeszcze za rękę Swift odwracając do siebie.
-Nigdy więcej nie chcę Cię widzieć i lepiej dla ciebie, żeby tak się nie stało.- warknąłem i popchnąłem ją za drzwi, trzaskając nimi od razu.
Widziałem jak mina Darcy staje się smutna, zła i rozczarowana? W jej oczach jak i na twarzy panował istny chaos emocji. Podszedłem bliżej niej, a ona wpatrywała się we mnie z zaciekawieniem. Nie mogłem odczytać co w tym momencie czuje, mimo że bardzo bym chciał.
Była godzina 3 nad ranem więc ludzi już było co raz mniej. Pół godziny później impreza się skończyła, a każde z nas poszło do swojego pokoju. Natomiast Zayn, Liam, Louis, Jake, Jacob i Max rozdzielili się do pokoi gościnnych. Wydaje mi się, że Niall poszedł spać do Darcy, więc będę musiał za chwilę zainterweniować. Zanim jednak poszliśmy na górę. Posprzątaliśmy dom i wszyscy usiedliśmy w kole w salonie, a w środku były wszelakiego rodzaju trunki. Każde z nas polewało sobie, wiec po byliśmy mocno wstawieni na tyle by mieć WIELKIE problemy z dotarciem do właściwych łóżek. Wszedłem po schodach jako ostatni gasząc za sobą wszystkie światła. Tak jak już mówiłem, poszedłem sprawdzić czy nic stosownego nie dzieje się w pokoju mojej siostry. Gdy jednak tam wychyliłem głowę, zobaczyłem Darcy okrytą ramieniem Nialla, leżących na łyżeczkę.
Uśmiechnąłem się pod nosem i najciszej jak umiałem zamknąłem drzwi by ich nie obudzić. Następnie skierowałeś się prosto do mojego pokoju gdzie położyłem się obok mojej ukochanej na łóżku.

                                                                  ~~Darcy~~
To było jak uderzenie młotem. Leniwie, z cichym jękiem podniosłam się na łokciach dostrzegając na drugiej połowie łóżka przytulającego poduszkę Nialla. Zaśmiałam się po czym wstałam z łóżka i w tym samym momencie stwierdziłam, że to był błąd ponieważ zakręciło mi się w głowie i pewnie bym upadła gdyby nie chwyciła się biurka.
Kac był tak silny, że nie miałam ochoty na nic i odbierał mi wszystkie przyjemności. Chyba już nigdy nie wezmę do ust żadnego alkoholu. Chwyciłam na szybko z szafki ubrania i nie przyłożyłam zbytniej wagi by sprawdzić co to jest. Weszłam do łazienki gdzie wzięłam szybki prysznic i umyłam włosy. Gdy wyszłam z pod prysznica wysuszyłam włosy po czym założyłam czyste ubrania. Włosy związałam w luźnego koka i gdy byłam gotowa zeszłam na dół gdzie w salonie siedzieli i oglądali mecz Zayn, Liam i Louis.
-Hej wam. Gdzie reszta?- stanęłam, opierając się o fotel, na którym siedział Liam.
-Niektórzy śpią, a ci co wstali to w kuchni albo nad basenem. Podziękowałam mu i podążyłam do kuchni gdzie każdy miał pełne ręce roboty, ponieważ każdy coś gotował lub przynajmniej starał się pomagać. Usiadłam na krześle przy stole i czekałam aż ktoś mnie zauważy. Minęło dobre 10 minut, gdy do pomieszczenia wszedł Harry, przez co wzrok każdego skierował się na niego, a następnie na mnie.
-O hej.- powiedziała Tessa z resztą dziewczyn. Tak, chłopaki zaprosili swoje panie dziś do naszego domu przez co nie będzie nudno.
Hazza podszedł do mnie i pocałował w czubek głowy, a następnie usiadł na przeciw mnie i przyglądał mi się jak by chciał coś odnaleźć.
-Co?- spytałam lekko podirytowana  tą sytuacją.
-Nie, nic.- pokręcił głową i wstał, podchodząc do Tessy, która po chwili podała mi dziwną zieloną ciecz w szklance.
-Co to?- spytałam lekko zniesmaczona.
-Wypij. Pomaga na kaca.- poklepała mnie po ramieniu. Smakowało okropnie, ale jeśli dzięki temu mój bul głowy i mdłości miną to jest tego warte.
***
Po kolejnej godzinie wszyscy już byli obudzeni i krzątali się po domu. Ja natomiast razem z Niallem siedzieliśmy na leżakach obok siebie i opalaliśmy się. Poczułam minimalny ruch obok, który pewnie wykonał Horan, jednak nie chciało mi się sprawdzać co on takiego wymyślił dlatego dalej leżałam spokojnie. Poczułam duże dłonie oplatające moją talię, które podniosły mnie do góry.
-Co do kur...?!- wykrzyczałam, nie dokańczając ponieważ wylądowałam pod wodą. Przerażona starałam się wypłynąć na powierzchnię. Szamotałam się na wszystkie strony. Fakt, że nie umiem pływać powodował dodatkową panikę. Poczułam mocny uścisk na talli który spowodował, że wynurzyłam się i szybko zachłysnęłam powietrzem. W mgnieniu oka wtuliłam się jak najmocniej w rozgrzane ciało Horana i nie zamierzałam go puścić do chwili aż wyjdzie z wody.
-Ej mała...- powiedział śmiejąc się, starając się mnie odkleić.
-Stary, ona nie umie pływać.- powiedział, wychodząc na taras Harry. Niall popatrzył na mnie zszokowany, a mi serce biło dwa razy szybciej z powodu nadmiaru wrażeń i jedynie czego chciałam w tym momencie to wyjść z basenu. Tak też się stało, ponieważ irlandczyk wyszedł razem ze mną i położył mnie na wcześniejsze miejsce.
-Wybacz mała, nie wiedziałem.- powiedział tak potulnie, że trudno mi było nie wybaczyć. Pokręciłam głową i lekko się uśmiechnęłam mówiąc, że nic się nie stało.
-Dobra, skoro gołąbeczki sobie pogruchały to Darcy  za 10 minut przy moim aucie.- powiedział mój jakże "kochany" braciszek i wszedł ponownie do domu.

__________________________________________________________________
Hej mordki! Rozdział dłuższy i już na wstępie musicie mi wybaczyć za błędy których nie chciało mi się poprawiać :p Jestem miło zaskoczona, że udało mi się napisać na czas ten rozdział. Trzeba zaznaczyć, że pisałam go od 2 w nocy do 4.30 :/ Dlatego noo bądźcie wyrozumiali :) Nie mam więcej jakiś ogłoszeń czy coś. Nie dziś :D więc do zobaczenia ;) i komentujcie bo wiem, że czytacie :D

1 komentarz:

  1. I znowu na ciekawym zakończone :c A tak wgl to co pisać ZA-JE-BI-STY ✌✌

    BaKi ♥

    OdpowiedzUsuń