czwartek, 30 kwietnia 2015

Rozdział 42

-To moja wina.- wyszeptałam, ze spuszczoną głową. Bałam się spojrzeć na Harrego.
-Jak to twoja?- czy on zawsze musi wiedzieć wszystko z najmniejszymi szczegółami?
-To było po pogrzebie mamy. Wróciłam tutaj, żeby nie musieć być  w jednym domu z tobą. Wiesz jak było mi ciężko? Nie interesowało Cię co dalej będzie ze mną. Ty jedynie każdego dnia sprawiałeś mi nowe powody do wpadania w wielki dół. Przypominałam sobie chwile gdy byliśmy mali i dorastaliśmy.
Odważyłam się zerknąć na brata, dostrzegając od razu zdziwienie malujące się na jego twarzy.
Bez zbędnych tłumaczeń odwróciłam się na pięcie i zeszłam na dół. Chwyciłam do ręki jeden z albów, który oglądałam "ostatnio". Usiadłam z nim na kolanach, a po chwili obok mnie Harry. Przyglądał się z zaciekawieniem na każde kolejne zdjęcie.
-Pamiętam.- wskazał na fotografię gdzie ja siedziałam, a on stał za mną i się śmiał. Byliśmy wtedy cali w torcie, po urodzinach jakie urządziła mama dla Hazzy.
-Wtedy było inaczej.- mruknęłam sama do siebie, jednak on to usłyszał.
-Bywa...-mruknął i wstał podchodząc do blondaska.
-Sorry stary, poniosło mnie.- podrapał się po głowie i podali sobie ręce na zgodę.
Trzymając rodzinny album, na mojej twarzy pojawił się minimalny uśmiech. Gdyby tylko można było cofnąć czas oddałam bym wszystko by wrócić do tamtych chwil. Moje życie nigdy nie było takie jakie bym chciała ale pocieszam się faktem, że są ludzie, którzy mają o wiele gorzej ode mnie. Wyobrażałam sobie gdy byłam mała  jako modelkę, która jest rozchwytywana przez miliony osób i znana na całym świecie. Gdy wracam do wielkiego domu, wita mnie ukochany mąż i moje dzieci. Gdy jeszcze znajdowałam się w domu dziecka, ta ławeczka w lasku dawała mi dużo czasu na przemyślenia. Jak na kilku letnią dziewczynkę mogę przyznać, że byłam dość mądra. Może to te doświadczenia? Nie wiem.
-Darcy.- warknął Harry z drugiej części salonu. Zamrugałam kilka razy i popatrzyłam na niego oczekując odpowiedzi z jego strony.
-Jedziemy.- powiedział od niechcenia. Rozejrzałam się po pokoju, dostrzegając, że nie ma w nim już Nialla.
-Nigdzie nie jadę.- powiedziałam stanowczo.
-Jedziesz. Nie wku*wiaj mnie nawet i chodź.- syknął wychodząc z domu.
Mozolnie wstałam z kanapy ale nie po to by iść do jego auta ale po to by udać się do mojej starej sypialni. Otworzyłam drzwi i stanęłam w ich framudze. Moje oczy zaszły łzami, a ręce zaczęły lekko drżeć. Robiłam powolne kroki wchodząc w głąb ciemnego pomieszczenia. Wszystko było na swoim miejscu tak jak go zapamiętałam ostatnim razem. Zaświeciłam światło i z westchnieniem podeszłam do biurka. Usiadłam na krześle, otwierając szufladę w której znajdował się mój zeszyt w którym zapisywałam nieregularnie wydarzenia z mojego życia. Otworzyłam na przypadkowej stronie.
20.07.2011r.
To już dziś! Nie mogę się doczekać! Adrenalina skacze od samego rana na samą myśl. Oczekuję tylko jednego, wygranej. Nie wiem jak będzie i czy wszystko pójdzie po mojej myśli, ale wieżę, że co by się stało będą osoby które pozostaną do końca. Ten wyścig musi być idealny! Od tego będzie zależeć czy będę mogła brać udział w wyścigach. Trzymać kciuki! Najgorsze jest, że muszę okłamywać rodzicielkę, że nocuję u Alex. Jak wrócę z wyścigów około 2 lub 3 nad ranem, a rano mama przyłapie mnie na spaniu w domu, a nie u przyjaciółki to powiem, że postanowiłam wrócić wcześniej. Tak, wszystko przemyślałam :D oby jednak poszło po mojej myśli, a będę chyba najszczęśliwszym człowiekiem na świecie! Pozostaje mi jeszcze unikać dziś Harrego, ponieważ doszły mnie słuchy, że wielki Styles też ma się pojawić. To może być trudne, ale więżę, że mimo co się stanie mój umysł będzie trzeźwy i w pełnej gotowości.
Uśmiechnęłam się sama do siebie. Poszukałam w biurku jakiegokolwiek długopisu po czym zapisałam słowa piosenki.
Po drodze mijając cienie pędzę tak że mijam siebie

Wśród kamieni na podwórkach kamienic
To życie które choć chcieli to nie mogli go wyplenić
Nowe nici tka, młyn losu mieli
Cały świat w to gra, niektórzy reguł zapomnieli
Daje wybór, niektórzy wciąż się boją życia
I skutki przyjmują jak robot
A oni- pani wolność, pan strach, wielu innych
Obok mnie pan fart, pan rozum by nie być naiwnym
Bliskich to wielka skrzynia z inspiracją do życia
To siła by nie popaść w bylejakość życia
I odpaść prosto w ramiona żalu.


-Idziesz do cholery?!- usłyszałam podirytowany głos brata, który teraz stał we framudze drzwi. Przyglądał mi się ze złością zauważalną w jego oczach. Zamknęłam zeszyt i wzięłam do ręki mijając bruneta.
-Zostańmy tu jeszcze chwilę.- powiedziałam cicho, patrząc na swoje buty, które stały się nagle bardzo interesujące.
-Nie.- chwycił mój nadgarstek ciągnąc za sobą. Wzdrygnęłam się na jego dotyk i zaczęłam się z nim szarpać. Wyszeptałam ciche ,,Puść mnie" po czym on poluźnił swój uścisk, a ja mogłam swobodnie zrobić kilka kroków do tyłu. Patrzył na mnie uważnie, skanując każdy mój ruch. Weszłam do kuchni z zamiarem zrobienia sobie herbaty.Załączyłam czajnik z wodą, wyjęłam kubek.
-Wyciągnij dwa.- powiedział z obojętnością Harry. Ukradkiem popatrzyłam na niego gdy siadał przy stole w rogu kuchni. Zagotowaną wodę wlałam do dwóch kubków po czym pocukrowałam i podałam mu siadając na przeciw niego. Nie czułam potrzeby uciekania od niego, nie tym razem. Postanowiłam zmierzyć czoła z jednym z moich lęków.
-Gdzie jest Niall?- zapytałam, patrząc na kubek w którym mieszałam łyżeczką cukier.
-Pojechał.- powiedział beznamiętnie, a ja w tym samym czasie zrobiłam minę w stylu ,,Dlaczego?".
-Nie wiem.- nie popatrzył już na mnie, jedynie jak ja, był wpatrzony w swój kubem z herbatą.
Rozmowa nie kleiła się, a ja nie wiedziałam co powiedzieć, dlatego resztę czasu przesiedzieliśmy w ciszy dopijając ciepłom ciesz. Gdy były już puste, chwycił swój jak i mój po czym wstał i podszedł do zlewu. Patrzyłam na niego gdy zmywał kubki, gdy zakończył wykonywanie czynności, a na podłogę spadały pojedyncze kropelki wody z powodu, że trzymał w dłoni naczynia. Podeszłam szybko do niego, po drodze chwytając ścierkę i od razu wycierając to co trzymał w swoich dłoniach.
Odłożył je na wcześniejsze miejsce, odwracając się do mnie. Oparł z tyłu ręce na blacie i patrzył na mnie.
-Teraz możemy jechać?- zapytał z lekką irytacją, na co ja pokręciłam głową.
-To co chcesz tu robić?- zapytał za mną, gdy szłam do salonu. Usiadłam na kanapie i chwyciłam za piloty ze stołu, po czym włączyłam telewizor, a Hazza popatrzył na mnie z miną ,,Serio?!" ale nic nie powiedział. Poszedł po schodach na górę i dość długą chwilę go nie było. Puściłam na jakimś beznadziejnym show. Jeśli mam być szczera nie interesowało mnie co oni mówią i robią.. Usłyszałam po kilku minutach jak po schodach zbiega loczek, w rękach trzymając kilka pudełek z filmami. Od razu się ożywiłam i podniosłam do pozycji siedzącej patrząc z zaciekawieniem co robi. Podszedł do mnie i usiadł obok, wyciągając na stół przed nami filmy.
-To co oglądamy?- zapytał. Przejechałam wzrokiem po tytułach i wybrałam ,,Labirynt Fauna" wskazując na niego palcem na co on kiwnął głową i chwycił płytę. Podszedł do odtwarzacza DVD i włożył ją,a  już po chwili film zaczął się rozpoczynać. Harry poszedł do kuchni, a chwilę później zobaczyłam jak wybiega z niej i przeskakuje co drugi schodek po schodach na górę. Minęło może 5 minut kiedy zszedł na parter z kocem w ręku, jednak skierował się do kuchni i wrócił trzymając w jednej ręce miskę z popcornem,a w drugiej koc. Jedzenie położył na wolnym miejscu na stole, a miękkim kocem przykrył mnie. Położyłam głowę na zagłówku zostawiając trochę miejsca i jemu. Jedliśmy przygotowany przez niego popcorn, który często lądował zamiast w naszych ustach to na osobie obok. Było dość śmiesznie, jednak w połowie filmu zaczęły mi się kleić oczy i po jakimś czasie spałam jak zabita. Nie wiem nawet kiedy Harry przetransportował mnie do jego domu.
_________________________________________________________________________
No to jednym słowem lub kilkoma :p że na da...
Wgl nie wyszedł mi ten rozdział :p jutro go poprawię i dodam gify itd :D żeby miało jako tako to wszystko ręce i nogi i trzymało się kupy. Nie mam nic chyba więcej na dzień dzisiejszy do napisania, Ale komentujcie, obserwujcie i polecajcie (jeśli warto w co wątpię :d)

1 komentarz:

  1. Szybko dodawaj bo jestem ciekawa co jest dalej =] Przepraszam, że nie komentowałam tamtych rozdziałów ;-; Ale teraz będe komentować OBIECUJE xD
    Ps.A teraz cie ładnie prosze ... DODAJ NOWY ROZDZIAŁ !!! Prosze °ͺ°

    BaKi ¤ͺ¤

    OdpowiedzUsuń