-Dars? Opowiesz mi co się stało?
- Nie dziś.
-No dobrze. Odpocznij, jak co to jestem na dole i zjedz śniadanie.
Powiedział i wyszedł.
Miałam wtedy 9 lat. Przyszłam na plac zabaw, które zawsze było opustoszałe. Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Tak... mój brat znów dziś się mną 'opiekował'.
-Cześć. Wszystko OK?- spytał chłopczyk, przysiadając na drugiej huśtawce.
-Cześć.Tak.
-Nazywam się Zack.
-A ja Darcy.
Tak zaczęła się znajomość, która nie była długa. Pamiętam, że mieliśmy wtedy po 12 lat.
Prosto ze szkoły, pobiegłam do domu Zack'a .
Dziś musiał zwolnić się z lekcji bo źle się poczuł. Martwiłam się o niego, dlatego pobiegłam do jego domu.
-Dzień Dobry. Jest Zack ?
- Tak.
-Czy coś się stało?
Było widać, że jego mama jest przygnębiona.
-Darcy, yhh muszę Ci coś powiedzieć... Zack ma raka.
-Słucham?!
-Niestety.- powiedziała załamana kobieta.
Dla mnie był to jak wyrok. Mój najlepszy przyjaciel umiera.
Szybko pobiegłam do jego pokoju,a podczas tej drogi przez schody obiecałam sobie, że każdy dzień wykorzystam w 100%, by Zack przeżył każdy swój dzień jak najlepiej.
-Hej!- uśmiechnęłam się co nie było łatwe.
-Hej.-powiedział ponuro i odwrócił wzrok w stronę okna.
-Nie mazgaj się tylko chodź się bawić!
Obiecałam, że każdy dzień wykorzystam jak najlepiej?
Udało się, znaczy tak mi się wydawało, że wykorzystałam go w 100%.
-Ejj, Zack? Bądź silny.- powiedziałam łamiącym się głosem.
To na pewno nie był mój ulubiony dzień. Atmosfera szpitalna, wcale mi nie pomagała, a wręcz przytłaczała.
-Mamo? Tato?
-Tak synku?
-Wyjdźcie.
-Ale dlaczego?- spytała zdziwiona mama mojego przyjaciela.
-Gdy dowiedzieliście się, że umieram. Wyparliście się mnie. Przecież dobrze widziałem jak patrzyliście na mnie z obojętnością, jak mieliście mnie dość i woleliście, żebym już sobie nie żył.Bo przecież tata chciał bym został kimś, a nie w wieku 12 lat, jego jedyne dziecko umarło...
To przecież się w głowie nie mieści, prawda? No to proszę bardzo idźcie udawać idealnych rodziców gdzie indziej.
Byłam zdziwiona jego nagłym wybuchem, ale nie ma się mu co dziwić. Wiem jak się czuł przez tenn jeden rok. Ja sama nie miałam nigdy rodziny, więc rozumiałam go i wspierałam.
Widziałam, że pozostały mu ostatnie godziny, a nawet minuty. On też to czuł, wiedział...
Nie chciałam by tak zakończyła się nasza przyjaźń. Krótka, ale jakże mocna.
-Zack?
-Tak?- spytał przygnębiony i smutny.
- Muszę Ci coś powiedzieć.
-Słucham...
-To może zabrzmieć dość śmiesznie... ale ja Cię... ja Cię .. kocham.
-Emm Darcy.... ja nie wiem co powiedzieć...- i wtedy mój świat legnoł w gruzach.
Na monitorze pokazała się ciągła linia.
Od tamtego dnia, czuje jak by ktoś mnie śledził. Potem jego rodzice obwiniali mi to jakiś czas, że to ja namówiłam ich syna by sprzeciwił się swoim rodzicom.
Czasem gdy idę ulicą, ukazuje mi się jego postaur gdzieś kilka metrów przede mną.
***
-Witaj. Jestem lekarzem.Jak tam twoja ręka?
-Cześć?
Moja ręka?! Nie chce jej widzieć... o nie!
Zbadał mnie, zmienił opatrunek i podał mi jakieś leki.
~~Drake~~
Powiedziałem mu o nagłym paniku i ogólnie jej zachowaniu.
Podał jej leki uspakajające, po których będzie spać.
-Musisz więcej ją pilnować. Może ma jakieś wydarzenie, którego się boi. Sam powiedziałeś, że gdy ją złapałeś to była przestraszona, jak by kogoś zobaczyła.Radził bym Ci wziąć ją do psychologa.
Na razie się nią opiekuj, tu masz leki i ma je przyjmować trzy razy dziennie.
Teraz pośpi z 3 godziny, a potem będzie spokojniejsza.
-Ok, dzięki. Cześć.
~~Darcy~~
Obudziłam się, nawet nie wiem kiedy usnęłam.
Wstałam z łóżka i poszłam na dół, gdzie w kuchni stał brunet i gotował obiad.
Ze względu, że stał do mnie tyłem to zaszłam go od tyłu i przymknęłam mu oczy.
Zaskoczyłam go.
-Już nie smutna?
-Nie muszę być cały czas smutna. Trzeba się cieszyć ostatnimi pozytywami, które mi pozostały. Obiecałam to sobie już dawno temu.
-Emmm no ok.- uśmiechnął się.
-Która godzina?
-17.45,a co?
-Że co?! Czy ty wiesz ile ja spałam?- zdziwiłam się.
-No co,powinnaś odpocząć.Sen piękności sprzyja.
-Tsaa, najpierw musiałam by być piękna.
-Jesteś, jesteś. Dobra chodź coś zjeść.
-Nieee, ja nie chce.
-Czemu?
-Czy tak trudno zrozumieć że jak głodna nie jestem to nie jem?- powiedziałam zła.
Co chwilę mnie namawia bym coś zjadła, ale ja nie chcę z grubnąć.
-No dobra, ale kolacje będziesz musiała zjeść.
-Zobaczymy.- powiedziałam raczej do siebie niż do chłopaka.
***
~~Drake~~
- Sama ma zostać?
-Nie, Tessa tam zaraz przyjedzie.
-Ok, czekam.
-Drake!- wrzasnęła zła Ders.
-Co znów?
-Chce jechać z tobą.- powiedziała naburmuszona.
-Nie.
-Dlaczego?!
-Bo jesteś cała posiniaczona na twarzy itd.
-Wstydzisz się mnie?! Pamiętaj, że jesteśmy tylko przyjaciółmi,a nie parą. Nie będziesz mi mówił co mam robić! Nie chcesz by ktoś Cię zobaczył z kimś takim jak ja?! Prawda?! Proszę bardzo, już nigdy nie będziesz musiał wstydzić się za swoją przyjaciółkę.
-Dars, to nie tak...
-Czyżby? Żegnam.- wypowiedziała i trzasnęła drzwiami.
Pobiegłem za nią, ale nie wiedziałem gdzie pobiegła, a jej nie było widać.
Usłyszałem jak ktoś próbuje połączyć się ze mną.
-Czego?- warknąłem.
-Stary gdzieś ty jest? Zbieraj dupsko i za 10 minut widzę Cię w bazie.- rozłączył się Jake.
***
-Słucham? Że niby co zrobiła? Nie no, miałeś jej pilnować tak? Zajebiście...- zaczął już na prawdę wkurwiony Jake.
-No przecież wiem! Ale nie jest mała, potrafi o siebie zadbać!
-Dobra... zobaczymy, a teraz przejdźmy do konkretów dlaczego to zebranie. A mianowicie, trzeba uzupełnić nasze konto. No to teraz tak, moi dilerzy wykażcie się. Towar sprzedaje się naprawdę dobrze,a kasy coraz więcej, ale trzeba uzupełnić konto z prochami. Zbieracie się i na jutro rano ty Drake i Oliver macie samolot.
Wiecie co dalej, czyli to co zawsze.- zakończył swe gadanie Jake.
~~Darcy~~
Może nie powinnam tak wybuchać, no ale wstydzi się swojej przyjaciółki?! No super.
Ale to jeszcze nie jest taki problem, gorzej z dachem nad głową.
Ehh, chyba pozostaje schronisko dla bezdomnych. Tylko wezmę swoje ciuchy z domu.
Stanęłam przed domem Harrego.
Ciężko westchnęłam. Bałam się co za chwile może się wydarzyć.
Najciszej jak potrafiłam, weszłam do domu, niestety drzwi trzasnęły przez moją nieuwagę.
-Kto tam?- usłyszałam głos mojego brata dochodzący z kuchni.
Szybko pobiegłam do swojego pokoju i zamknęłam go na klucz.
-Darcy?- usłyszałam spokojny głos chłopaka, który zbliżał się do drzwi.
Ktoś zapukał.
Na szczęście zamknęłam drzwi.
Trochę powalił w drzwi, ale po 10 min. odpuścił sobie, przynajmniej tak myślałam.
Usłyszałam jak ktoś w moich drzwiach przekręca klucz.
Moje oczy rozszerzyły się do granic możliwości, gdy zobaczyłem Harrego w drzwiach.
-Cześć. Co Ci się stało?
-Od kiedy Cię to obchodzi, co?
-Obchodzi, kto Ci to zrobił?
-Ty... przez Ciebie moja twarz, wygląda jak wygląda.
-Co ty mówisz?Ja?!- najwidoczniej wkurzył się.
-Tak, ty mi to zrobiłeś jak byłeś pijany!-spuściłam wzrok na dywan.
-Sorry. Słuchaj,pomijając to, masz jeszcze szkołę, czy przez te kilka dni chodziłaś do niej?
-Nie.
-W takim razie, jutro tam idziesz.
-Ale moje siniaki i ręka.
-Ehhh doba, ale masz mieć wszytko nadrobione.
-Od kiedy tak się mną przejmujesz co?
-Jesteś moją siostrą.
-Czyżby? Zawsze powtarzałeś, że takiej siostry nie chciał byś mieć. No to skąd u ciebie taka zmiana co?
-Człowiek popełnia błędy, tak?
-Popełnia, to prawda ale nie takie. Nie zapomnę tego jak mnie biłeś, wyżywałeś się na MNIE!. Moje życie od zawsze było przekreślone. Najlepiej mnie zostaw....
-A gdzie ty byłaś, co?- podniósł głos mówienia.
-Od kiedy i to Cię obchodzi?
-Pytam się.
-U znajomego.- powiedziałam cicho i wtedy przypomniałam sobie właśnie jak Drake powiedział mi, że się wstydzi ze mną pokazywać.
A ja naiwna myślałam, że on się ze mną przyjaźni.
No ale zawsze tak było.
Zaufałam mamie i co? Zostawiła mnie. Zaufałam Harremu i co? Skrzywdził mnie. Zaufałam Drake'owi i co? Powiedział prawdę co o mnie myśli.
Ludzie którzy mnie nie znają, myślą, że jestem silna.
Ale ja mam już tego ponad moje siły. W wieku 4 lat, zrozumiałam co to prawdziwe łzy, problem i ból. Da się przyzwyczaić.
Zawiodłam się, bo ja naprawdę myślałam, że wszystko będzie już dobrze,a tu wszystko znów się wali.
____________________________________________________________________________
Witajcie ponownie :D
No i mamy następny rozdzialik.
Jeśli chcecie o coś zapytać no to wbijajcie na ask'a-<KLIK>
CZYTASZ + KOMENTUJESZ = MNIE MOTYWUJESZ
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz