Zachciało mi się spać. Świat wirował coraz bardziej, a mnie siły opuszczały. Zamknęłam oczy i... ciemność...
~~Z perspektywy Drake'a~~
Załatwiliśmy, co mieliśmy. Zaprosiłem chłopaków do mnie. Wiem, że Darcy z pewnością się ucieszy.
Po tej całej akcji, opowiedziałem im, co wydarzyło się wczoraj no i dziś.
Byli źli tak samo jak ja.
Każdy z nas pojechał swoim autem do mojego domu.
***
Wysiadłem z samochodu i poszedłem otworzyć drzwi.
-Witaj Dars!- wrzasnąłem.
Odpowiedziała mi cisza. Wszedłem w głąb domu i to co zobaczyłem...
Gdybym wiedział, że coś takiego się stanie, nie poszedłbym nigdzie. Zostałbym...
Szybko podbiegłem do ciała brunetki. Jej ręka... krew...
Pierwsze co zrobiłem, to sprawdziłem czy żyje i w tym samym momencie wparowali chłopaki.
-Matko boska! Coś ty jej zrobił?!- zaczął się wydzierać Jacob.
-Ogarnij się i nie wiem co tu się stało!- byłem wkurwiony i to mocno.
Kto mógł posunąć się aż do takiego czynu?
-Żyje?- podszedł do nas Oliver.
-Tak, ale ledwo.
-No to na co czekacie?! Dzwonie po karetkę.-powiedział Max.
-Te, młody nie zapędzaj się.- uspokoił go Jake.- Nie możemy. Pamiętaj, że jeśli tam pojedziemy to możemy natknąć się na gliny.
-W takim razie dzwonie po Jams'a.- powiedziałem i odszedłem kilka kroków by zadzwonić.
Jams,to nasz zaufany lekarz, jak i przyjaciel.
***
Całe szczęście, już przyjechał.
-No dobra, o co ...- wszedł do salonu, ale po tym jak zauważył ciało Darcy które się wykrwawia, szybko rozkazał nam abyśmy ją położyli na sofie i wyszli.
No kurde, co tak długo? Dla mnie każda minuta jest jak wieczność.
Przecież minęło już ponad 30 minut, a my wciąrz czekamy w tej kuchni.
Jeszcze chwila, a bym nie wytrzymał.
-I co z nią?- spytał spokojnie Jake.
-Nie za dobrze. Najlepiej by było gdybyście z nią pojechali do szpitala, no ale wiem że was nieprzekonam, dlatego gdyby się z nią cos działo, dzwącie.
Ale dzwącie od razu, bo jej stan jest poważny. Opiekujcie się nią. A no właśnie, jest tak wyczerpana, że jest w śpiączce.
-Kiedy si obudzi?- spytałem.
-Nie wiem. Może jeszcze dziś, może za tydzień... na prawdę to nie zależy ode mnie. A teraz wybaczcie ale śpieszę się na dyżur.Przyjdę jutro Cześć.- powiedział i wyszedł.
Dopiero teraz zauważyłem, że Jake gdzieś poszedł odebrać telefon.
-Dobra,Drake, ty się opiekuj Darcy, a my się zbieramy. Cześć.- no i wyszli.
Wszedłem do salonu gdzie leżała blada brunetka.
Jej ręka była zabandażowana.
Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do mojej sypialni. Była taka leciutka, czy ona w ogóle coś je?
Przykryłem ją ciepłą kołdrą i wypuściłem powietrze z płuc.
Sprzątłem tą krew i rozłożyłem się na sofie.
Z pewnością dzisiejszy dzień zaliczam do tych najgorszych.
Martwię się o Dars. Jest taka blada.
***
Obudziłem się, ale nie w swoim łóżku tylko w salonie na kanapie.
Chwila, chwila. Co się wczoraj wydarzyło?
A no tak...
Usłyszałem trzask drzwiami na górze. Zerwałem się na równe nogi i pobiegłem na górę do mojej sypialni.
Nikt w łóżku nie leżał, a powinien.
-Dars?- spytałem stanowczo.
Nie usłyszałem odpowiedzi. Coś spadło i dochodzi to z łazienki.
Poszedłem w tamtą stronę i próbowałem otworzy drzwi, ale były zamknięte
~~Darcy~~
Wyglądam jak... jak no po prostu nie wiadomo co.
Jakiś potwór, wszędzie rany.
Zostaną blizny. Ręka, twarz.
Dla kogo mam żyć?! No właśnie, nie mam dla kogo.
Moje życie od zawsze było skreślone.
Nie chce żyć...
-Otwórz te cholerne drzwi!
Nigdy...gdy tylko rany się zagoją, pozostaną blizny które oszpecą mnie na całą resztę życia.
No i jeszcze telefon zaczął mi dzwonić.
Na wyświetlaczu pokazał mi się napis : Harry.
-H..halo?-wyjąkałam szeptem.
No pięknie, mam chrypę.
-Darcy? Gdzie ty jesteś?!- zaczął krzyczeć mi do komórki.
-J..j..ja...- rozłączyłam się.
Próbował dodzwonić się jeszcze kilka razy,a potem pozostawiał sms.
-Darcy?
Nie odpowiedziałam.
Przecierz jak mnie zobaczy, to wystraszy się mnie.
Mam siebie dość! Zawsze będę sierotą i nic tego nie zmieni!
Wolałam by być z kamienia lub papieru i rozpaść lub zginąć wokół innych kamieni czy kartek papieru.
-Otworzysz drzwi, a jak nie to wywarze je.
No i co ja mam zrobić?!
Rozejrzałam się po łazience w znalezieniu czegoś co mi pomorze.
Tak! To powinno się udać.
Teraz jest ten moment.
-Liczę do dziesięciu.
Musze się pośpieszyć.
-...1...2...3...
Wspięłam się do małego okienka, ale na szczęście ja się przez niego przecisnę.
W takich sytuacjach cieszę się, że jestem taka chuda.
-...8...9...
Wyskoczyłam przez okienko i w tym właśnie czasie usłyszałam huk.
Stanęłam na równej ziemi i zastanowiłam się przed czym ja tak uciekam?
Drake, to nie Harry.
Czego ja się boje?
W tym momencie przed oczami ujrzałam scenę, którą nie potrafię wymazać z pamięci. Pomimo tego, że od tamtego zdarzenia minęło 5 lat, ja nie potrafię tego zapomnieć. To jest jak blizna, pozostanie na zawsze.
Stałam na tej trawie i w ogóle nie drgnęłam, patrzyłam tępo przed siebie.
Jedna, jedyna łza poleciała po moim policzku.
To jest takie dziwne, jak jeden człowiek potrafi tak zmienić cały sens życia.
Widzę go w moich snach, a nawet czasem widzę jak mnie śledzi. To pozostanie ze mną na zawsze.
-Co ty wyprawiasz?!- brunet złapał mnie w talli, tak bym nie mogła uciec.
-Ejj... co się dzieje? Chodź.- nie drgnęłam z miejsca.
Drake wziął mnie na ręce i zaniósł do jego sypialni.
-Zjedź coś.
-Nie chce.- powiedziałam ledwo słyszalnie.
-Darcy... posłuchaj ehh... musisz coś zjeść.Ale jeśli nie chcesz teraz nic jeść, no to powiedz mi dlaczego zamknęłaś się w łazience, dlaczego uciekłaś przez okno i dlaczego płakałaś?
-Ja..ja.. ja nie mogę. Mam dość. To mnie przerasta. Nie daje już sobie rady z tym. To jest za silne.
No, a na dodatek te wszystkie rany i TEN napis!Nie patrz na mnie!Wyglądam okropnie! Powiedziałam, nie patrz!- wykrzyczałam.
Ja naprawdę nie wiem co się ze mną dzieje. Nigdy przedtem taka nie byłam.
Rozumiem, że to mnie nęka, ale aż tak?!
Był moim przyjacielem, kochałam go,a gdy miałam 12 lat. Odszedł ode mnie... na moich oczach.
________________________________________________________________________Hej, liczę na wasze komentarze. Bo czym więcej komentarzy, tym częściej dodawane rozdziały.
:D
Ps. Sorki za jakiekolwiek błędy :3
CZYTASZ+KOMENTUJESZ=MNIE MOTYWUJESZ
świetny dopiero teraz zorientowałam sie ze masz 2 blogi
OdpowiedzUsuńpozdrowienia z mega już słonecznego i ciepłego LA
aga/agnes
Twój blog jest zajebisty czekam z niecierpliwością na nexta. Popłakałam się. Kocham cię i twoje blogi.
OdpowiedzUsuń