środa, 15 lipca 2015

Rozdział 51

Spojrzyj na notkę pod rozdziałem- ważne !!!

Patrzyłam na śpiącego Drake'a i nie mogłam uwierzyć, że mimo wszystko postanowiłam go uratować swym kosztem. Przecież on tyle wyrządził mi krzywdy, a mimo to nie zostawiłam go. Uśmiechnęłam się zakrywając oczy ręką. Pewnie teraz wyglądamy jak para nieszczęść. On w bandażach, ja w bandażach. On w ranach i siniakach, ja również. Mam tyle pytań na które chciałabym znać odpowiedź , a mimo to nie wiem czy odważyłabym się je zadać na głos. Przybliżyłam się do boku chłopaka czując jego ciepło bijące z ciała. Zawsze wiedziałam, że Taylor jest nieobliczalna, ale nigdy nie spodziewałam bym się, że posunie się do tak okrutnych rzeczy. Myślałam i byłam głupia tak sądząc, że Taylor z Drakiem naprawdę się kochają. Czy ja nie próbowałam go odciągnąć od niej?! A żeby to raz!
-Darcy?-usłyszałam zachrypnięty głos chłopaka, więc szybko od niego odskoczyłam.
-Hej.- powiedziałam pół szeptem. On jedynie się do mnie uśmiechnął, a ja dobrze wiedziałam, że bolą go wszystkie  miejsca po pobiciu.
-Poczekaj, zajdę po coś przeciwbólowego.- szybko wyskoczyłam z łóżka, ale od razu tego pożałowałam, ponieważ przed oczami pojawiły mi się mroczki i upadłam na podłogę.
***
Głowa mnie bolała tak mocno, że jęknęłam z bólu. Powoli otworzyłam powieki i zobaczyłam nad sobą zmartwioną twarz przyjaciela.
-Wystraszyłaś mnie.- wymruczał i z zaskoczenia mnie pocałował. Uśmiechnęłam się, ale raczej wyszedł z tego niemrawy grymas.
-Jak się czujesz?-mruknęłam zachrypnięta.
-Bywało lepiej.- opadł z powrotem na poduszki.- A ty?
-Wszystko mnie boli.- mruknęłam.
Usłyszałam jak drzwi do pokoju się otwierają, a przez nie wchodzi Tessa.
-Hej skarby. Tessa nastraszyłaś nas. Od dziś musisz jeść, kiedy tak naprawdę coś jadłaś? - pogroziła mi palcem, po czym stanowczo powiedziała oraz zapytała,  a ja przełknęłam gulę stojącą w gardle. Tak naprawdę to nie mam pojęcia kiedy ostatni raz jadłam cokolwiek. Pokręciłam głową.
-Nie wiem.Jak długo spałam?-mruknęłam nie patrząc na nich.
-Cały dzień, skarbie.- Tessa uśmiechnęła się słabo.
Do pokoju wszedł Harry, ewidentnie jakieś myśli zajmowały mu głowę.
-Darcy! Wystraszyłaś mnie!- podszedł do mnie z przerażoną miną. Wziął krzesło, które stało obok  i razem z nim przeszedł na drugą stronę, po czym usiadł na nim. Tessa podeszła do mnie i pomogła mi usiąść na łóżku.
-Chodź, pomogę ci się umyć.- powiedziała i powoli wyprowadziła mnie z pokoju.
-To była wymówka prawda? Żebym nie słyszała o czym rozmawiają?- popatrzyłam na dziewczynę wchodząc do łazienki
-Po części to prawda, ale i tak musisz się odświeżyć.
-Ta, dzięki dam sobie znakomicie sama radę.- warknęłam, zatrzaskując jej przed nosem drzwi.

~~Harry~~
Musiałem się dowiedzieć o co w tym wszystkich chodzi. Jeśli mam ochronić najbliższych, to nie ma z tego innego wyjścia jak być świadomym wszystkiego.
-Dobra Drake, powiedz mi wszystko co wiesz i nie okłamuj mnie.- byłem stanowczy, ponieważ wiedziałem, że rozmowa z nim nie będzie wcale taka prosta.
-Taylor jest zamieszana od dawna w wiele nielegalnych spraw. Pracuje dla Roberta Teriego, jest jego osobistą dziwką jak i pracownicą. Wysyła, przemyca i zajmuje się jego podwładnymi. Razem z Terim, chcą pozbyć się Darcy i gdy dowiedziałem się o tym chciałem ją powstrzymać. To właśnie wtedy gdy mnie uratowała, jej już miało nie być na tym cholernym świecie. Pobili mnie, ale po czasie zadzwonili po nią by  zwabić do punktu końcowego. Wtedy przyjechał Niall, pewnie gdyby nie on, Darcy mogło by tego nie przeżyć . Jednak on też prowadzi te brudne interesy. Harry zastanów się komu ufasz.- byłem wściekły, że nie dopilnowałem wszystkiego. Robert to jeden z najgroźniejszych szefów w świecie złych ludzi. Potrafi w kilka minut podporządkować sobie połowę osób z gangów. Jet on dla mnie numer jeden na liście wrogów.
-To wszystko?- chciałem powiedzieć to jak najspokojniej, jednak nie potrafiłem. To było silniejsze ode mnie.
-Tak.- mruknął.
-Od teraz jesteś odpowiedzialny za moją siostrę i nie chcę słyszeć tego, że działasz przeciw mnie lub przeciw Jakeowi, jasne?-przechyliłem się bliżej jego twarzy, mówiąc stanowczo.
-Jasne stary.- uśmiechnął się, ja po części również.
-To jest takie chore. Rozumiem wściekać się na mnie, ale nikt nie śmie tknąć mojej Darcy.Jeszcze popamiętają Styles'a.- powiedziałem pewny siebie.
Drzwi od pokoju się otworzyły, a przez nie weszła do środka zła jak osa siostra, a za nią moja dziewczyna.
-Jak śmiesz mi rozkazywać?!-krzyknęła Dars.
-Uspokój się, zachowujesz się jak typowa gówniara!- Tessa nie dała się obrażać. Nie wiem co zaszło między nimi, ale mogę przypuszczać, że była to naprawdę poważna sprawa.
Chciałem by przynajmniej ona była szczęśliwa.
-Zamknij się! Może i mój brat jest naiwny, ale nie ja. Od samego początku mi się nie podobałaś! Ty coś ukrywasz, a ja się tego wcześniej czy później dowiem!- brzmiało to jak groźba. Tessa stała z szeroko otwartymi oczami i najwidoczniej nie wiedziała co ma zrobić. Stałem i jedynie przyglądałem się im w ogóle nie reagując, a wiem, że powinienem. Zobaczyłem jak obok mnie szybko przechodzi Drake i odciąga moją siostrę z dala od Tessy. Wziąłem swoją  dziewczynę za rękę i wyciągnąłem z pomieszczenia i razem z nią poszedłem na dół.
Chłopaki siedzieli w ogrodzie z piwami w rękach, natomiast nasze piękne kobiety przygotowywały obiad.
-I jak?- jako pierwszy zauważył mnie Louis i podał mi butelkę z której wziąłem łyk.
-Nie jest dobrze. -Opowiedziałem im o tym co się dowiedziałem i wspólnie wymyśliliśmy plan jak ich wszystkich unicestwić.

~~Darcy~~
Obudziła się gdy za oknem było już ciemno. Usłyszałam ciche chrapanie obok siebie i zobaczyłam Drake'a z twarzą w poduszce. Zachichotałam  i poczochrałam jego włosy, które i tak były już w nieładzie. Usłyszałam ciche mruknięcia i po chwili chłopak otworzył oczy spoglądając na mnie.
-Hej.-uśmiechnęłam się i przysunęłam się bliżej niego by czuć jego ciepło.
-Witaj.-mruknął obejmując mnie ramieniem -Jak się czujesz?- spytał opierając swoje czoło o moje.
-Lepiej, znacznie lepiej, a ty?-uśmiechnęłam się promiennie.
-Na tyle dobrze bym mógł zejść na dół, idziemy?- czułam się na siłach, więc podniosłam się z łóżka i już po chwili razem stanęliśmy w salonie. Wzrok wszystkich powędrował na nas. Czułam się dziwnie speszona, więc opuściłam głowę na swoje gołe stopy i podeszłam usiąść na wolnym fotelu. Był tak wielki, że moja postura zatapiała się w nim. Poczułam jak  mocne dłonie podnoszą mnie do góry, a następnie upuszczają w dół. Był to nie kto inny jak Drake. Zaśmiałam się i odwróciłam w stronę telewizora. Nie zwracałam żadnej uwagi by się skupić na filmie, cieszyłam się tą chwilą, że jestem tu wśród przyjaciół (w większości), a mój najlepszy przyjaciel postanowił do mnie wrócić. Wtuliłam się w niego, delektując się tą chwilą jak najdłużej.
Usłyszałam przekręcanie się zamka w drzwiach, a do środka wszedł jak gdyby nic pewny siebie Niall. Zobaczyłam go jako pierwsza, nikt inny chyba nawet nie usłyszał, że wszedł. Byli za bardzo wpatrzeni w ekran telewizora.
Patrzył na mnie przepraszająco wchodząc do salonu. Zapalił w nim światła, a wszyscy zaczeli w jednej chwili jęczeć, że chcą oglądać dalej. Jak dzieci, pomyślałam.
Popatrzyli na sprawcę i zamarli.
-Po co tu przyszedłeś?- odezwał się szorstki ton Harrego, który wstał i zbliżał się do niego niebezpiecznie szybko. Widziałam w jego oczach złość, nienawiść i żal w jednej chwili. Szybko poderwałam się z miejsca, zakręciło mi się w głowie ale postarałam się by nikt tego nie zauważył i szybko stanęłam między chłopakami. Mimo kim był Horan nie chciałam rozlewu krwi w tym domu na moich oczach.
_________________________________________________________________
Hej mordki, jeśli to czytacie to skomentujcie ponieważ ten blog staje pod wielkim znakiem zapytania czy dalej warto go prowadzić. Rozdział, wiem słaby. Możliwe, że znajdzie się WIELE błędów za które was przepraszam ale piszę to z telefonu gdyż jestem na wakacjach.

Mam do was jeszcze pytanie:
Jest tu ktoś kto  czyta lub ma znajomego w Niemczech i wie, że ty lub twoja znajoma/znajomy jedzie na obóz do Immenhausen? Ta informacja jest ważna :) dlatego prosiłam bym o pilną odpowiedź :/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz