sobota, 22 lutego 2014

Rozdział 1



Mała blond osóbka cieszyła się od samego rana. To dziś jej marzenie mogło się spełnić.
Niby dzień jak każdy inny, ale nie dla niej. Dzień adopcji. Godziny  leciały, a ona już tak radośnie nie patrzyła na świat i swoją przyszłość. Teraz  wyobrażała sobie siebie do 18 urodzin siedzącą w samotności w jednym z pokoików wraz ze swoim jedynym przyjacielem- Misiem. Kochała go nad życie i nie wyobrażała sobie dnia bez niego. Misiak towarzyszył jej  o każdej porze dnia. Każdy sekret, wypowiadała  w jego pluszowe uszko.
Teraz  biegając  z uśmiechem na twarzy po  podwórku z innymi dziećmi, bawiąc się w berka stara się nie myśleć co będzie za chwilę.
Co chwile wołano imiona dzieci, po czym one znikały, a ona nadal z uśmiechem na twarzy goniła ze swoim wypchanym przyjacielem  w prawej ręce.
Ona  także została zawołana kilka razy, ale za każdym razem wracała z powrotem.
     ***
Na paluszkach otworzyła drzwi do pokoju. Weszła i z trzaskiem zamknęła je.
Usiadła na łóżku  i wtedy po prostu nie wytrzymała.
Po jej policzkach zaczęły spływać pojedyncze łzy, które  po chwili zamieniły się w potok.
Moje marzenie nie zostanie spełnione. Nikt mnie nie pokocha i  nie będę miała kogo kochać. Nie będę miała rodziców.
Dlaczego ja!?  Dlaczego ja muszę czekać na swoją mamę?!
Nie! Ona zaraz wejdzie tymi drzwiami i powie mi, że chce mi pokazać mój nowy dom.
Mała blondyneczka zaczęła jeszcze bardziej płakać, wtuliła się w misia i tępo patrzyła w ścianę.
Gdy zostało 20 min. do końca dzisiejszego dnia adopcji, ktoś zapukał do pokoju Darcy.
Osoba nie została  odpowiedzi. Lekko  otworzyła drzwi i wejrzała  do pokoju.
Wzrokiem próbowała odnaleźć małą.
Gdy zauważyła małą kruszynkę skuloną i płaczącą, bez namysłu podeszła do niej. Wtedy blondyneczka nie była świadoma tego co miało się wydarzyć.
-Dla czego płaczesz rybko? –spytała ciepło kobieta.
Nie została  odpowiedzi, więc  chciała spróbować  uspokoić w jakikolwiek sposób małą. Przytuliła ją do siebie i lekko poruszała się w przód i w tył co uspokajało dziewczynkę.
Gdy już uspokoiła się na tyle, kobieta  postanowiła przerwać cisze.
-Chodź!- uśmiechnęła się do dziewczynki i  wyciągnęła rękę na znak ,że ma ją złapać.
 ***
Dziewczynka nieświadoma tego co zaraz się wydarzy, siedziała na niezbyt wygodnym stołku.
Ruszała nóżkami na zmianę, raz lewą ,a raz prawą.
-No to mała jedziemy do nowego domku.- znów ten opiekuńczy głos kobiety.
Darcy słysząc te zdanie, rozpromieniła się nie do poznania. Mocno wtuliła się w Anne.
Od dziś jej mamę, którą zawsze chciała mieć.
____________________________________________________________________________
Hej.
No i mamy 1 rozdział. :3 Czekam na wasze komentarze.
Polecajcie bloga.

1 komentarz:

  1. Wow! Ciekawie się zapowiada dodawaj nexta jak najszybciej! :D

    OdpowiedzUsuń